Biografia brata Zenona Żebrowskiego
Dzieciństwo i młodość
Urodził się 27 XII 1891 lub 1892 roku. Dokumenty podają rozbieżne wersje, a metryka urodzenia zaginęła w czasie pierwszej wojny światowej, gdy Polski nie było na mapie świata. Był czwartym z pięciorga dzieci Józefa Żebrowskiego i Anny z domu Kozon, mieszkających w zaborze rosyjskim, we wsi Surowe w guberni łomżyńskiej. Miejscowość ta , leżąca wówczas kilka kilometrów od granicy z Prusami Wschodnimi , wymieniana jest w dokumentach historycznych już w 1620 roku z racji występowania na pobliskich terenach dość bogatych złóż bursztynu i rudy darniowej.
Ochrzczony został w gotyckim kościele w Myszyńcu, w byłej diecezji płockiej. Na chrzcie świętym nadano mu imię Władysław. W maju 1912 roku przyjął sakrament bierzmowania w pięknym neogotyckim kościele , w powstałej w 1899 roku parafii Czarnia. Dzieciństwo i lata młodzieńcze upłynęły mu w religijno-patriotycznej atmosferze rodzinnego domu. Nie lękając się kar pieniężnych, a nawet realnego niebezpieczeństwa zsyłki na Sybir, rodzice Władysława posyłali swoje dzieci na tajne komplety , które niejednokrotnie odbywały się w ich własnym domu. Jak podają rodzinne przekazy Władysław był chłopcem o wszechstronnych zainteresowaniach, przy tym bardzo energicznym i żywym , ale nieco krnąbrnym. Mimo że był to okres niewoli , rodzinie Żebrowskich stosunkowo dobrze się powodziło i należała ona do bogatszych w okolicy.
Można doszukać się zdumiewającej zbieżności losów św. Fraciszek a i Władysława Żebrowskiego , późniejszego Brata Zenona . Otóż św. Franciszek z Asyżu pochodził z dobrze sytuowanej rodziny; rodzina Zenona również uchodziła za jedną z zamożniejszych w swoim środowisku. Okoliczni mieszkańcy nadali Żebrowskim przydomek ”bogacze ”. Tak jak Piotr Bernardone, ojciec św. Franciszka, nieustannie myślał o pomnażaniu mienia , tak i Józef Żebrowski, ojciec Władysława kilka razy wyjeżdżał do Ameryki, aby powiększyć rodzinny majątek i usilnie nalegał na to, by całą rodzinę przesiedlić na drugą stronę Atlantyku. Tak jak świętobliwa Joanna Pika, matka św. Franciszka , nie przywiązywała wagi do dóbr materialnych i swoją uwagę koncentrowała na nieprzemijających wartościach duchowych, tak też i pobożna Anna, matka Władysława , twardo broniła zasad chrześcijańskiego życia. To właśnie Anna , obawiając się , że w obcym kraju można zatracić wiarę , stanowczo sprzeciwiła się zamieszkaniu rodziny na kontynencie amerykańskim.
Młody Franciszek do czasu swego wewnętrznego nawrócenia prowadził beztroskie i hulaszcze życie. Jego właściwy sens odczytał dopiero w ubogim kościółku św. Damiana w Asyżu . Analogicznie było w życiu młodego Władysława. Do momentu wewnętrznej przemiany, spowodowanej odpustowym kazaniem na uroczystości św. Stanisława Kostki w Rostkowie koło Przasnysza, Zenon ceniący sobie niezależność, pochopnie wydawał pieniędze swoich rodziców i uważany był za lekkoducha . Nie zawsze też pozytywnie reagował na życzliwe uwagi i dobre rady zatroskanej matki. Dopiero jej nagła śmierć i to , że nic o tym nie wiedział i nie był na jej pogrzebie spowdowały , że młody Żebrowski zaczął inaczej postrzegać życie.
Władysław był urodziwym, energicznym i wesołym młodzieńcem. Lubił się ładnie ubierać i szukał coraz to nowych wrażeń. Młodsza siostra Helena zapamiętała, że o względy jej brata ubiegało się wiele majętnych dziewcząt. On jednak nie przywiązywał do tych spraw większej uwagi, powtarzając ciągle , że to jeszc z e nie pora. W młodym Władysławie drzemał niespokojny duch i wrodzona pasja do włóczęgostwa. Gdy po zakończeniu pierwszej wojny światowej Polska odzyskała upragnioną niepodległość, Władysław, gnany chęcią przeżycia czegoś nowego i kierując się wyniesionym z rodzinnego domu patriotyzmem, 1 lipca 1919 roku zaciągnął się w Łomży do 1. Pułku Piechoty Legionów. Wkrótce potem jego korpus karabinów maszynowych skierowany został do obrony zagrożonego przez bolszewików Wilna. W czasie kampanii z powodu nagłej choroby trafił do szpitala polowego w Komorowie. Gdy tylko poczuł się lepiej, zaczął opiekować się przywożonymi z frontu rannymi żołnierzami . W szpitalnym baraku często czuwał przy konających. Gdy trzeba było, wywoził zwłoki na cmentarz. Zakres jego obowiązków w wojsku zmieniał się z czasem. Wewnętrzne rozterki nie przestawały jednak nurtować młodego Żebrowskiego.
Jego kariera wojskowa trwała niecałe trzy lata. „ Porzuciłem ją dlatego – wspominał – że w wojsku o wszystkim decydują przełożeni, a żołnierze nie mają żadnej wolności. ” Nie godziło się to z jego życiową filozofią zupełnej swobody .
Władysław, człowiek przedsiębiorczy i zaradny z natury, próbował szczęścia w różnych zawodach. Z myślą o zbiciu majątku stał się współudziałowcem odkrywkowej kopalni torfu na Pomorzu, niedaleko Gdańska. Stracił tam jednak wszystkie własne oszczędności i sporo pieniędzy swojego ojca. Potem poważnie myślał o założeniu rodzinnego biznesu ze starszym bratem Józefem. Jego starania nie zostały jednak uwieńczone sukcesem.
Nagła śmierć zawsze troskliwej matki, niezaspokojone młodzieńcze pragnienia, chybione przedsięwzięcia zachwiały dotychczasowe poglądy młodego Władysława. Zaczął poważnie zastanawiać się nad prawdziwym sensem i celem ludzkiego istnienia . Zapewne teraz coraz częściej przypominały mu się słowa nieżyjącej już matki , która zawsze zachęcała swoich synów, aby pragnęli nieba i by każdego wieczoru odmawiali trzy razy modlitwę Zdrowaś Mario w intencji znalezienia dobrej żony.
Młody Franciszek z Asyżu doświadczył duchowej metamorfozy w niewielkim włoskim kościółku . Podobnie stało się z Władysławem. Pod wpływem odpustowego kazania, wygłoszonego przez księdza pasjonistę 13 listopada 1924 roku, w uroczystość św. Stanisława Kostki w Rostkowie koło Przasnysza , Zenon uświadomił sobie marność ziemskiego bytu i dostrzegł złudność pokładania nadziei w przemijających wartościach tego świata. Sam przecież , ciągle goniąc za popularnością, bogactwem i szczęściem, doświadczył na własnej skórze groźnej choroby, utraty wielkiej sumy pieniędzy oraz śmierci ukochanej i świętobliwej matki. Podczas odpustowego kazania w Rostkowie wszystkie te myśli dotarły do Władysława ze zdwojoną siłą i dokonały przemiany jego młodego serca. Po wyjściu z kościoła w Rostkowie, widząc swoją próżność i kruchość ludzkiej egzystencji, postanowił zmienić swoje postępowanie. Przede wszystkim chciał zostać dobrym katolikiem. Nosił się nawet z zamiarem zamieszkania przez rok w surowym klasztorze OO. Pasjonistów w Przasnyszu, by tam w atmosferze pracy i modlitwy umocnić swoją wiarę . Po rocznym pobycie wśród zakonników miałby powrócić do świeckiego życia i założyć rodzinę. Takie myśli przez długi czas kłębiły się w głowie Władysława. Ostatecznie młody Żebrowski zdecydował się na nieoczekiwany krok. Postanowił poświęcić się służbie Bogu.
W zakonie w Polsce
Z takim nastawieniem pewnego dnia zapukał do furty klasztornej Ojców Pasjonistów w Przasnyszu. Przełożony klasztoru, aby sprawdzić szczerość intencji młodzieńca , postawił dość surowe warunki i kazał czekać na ostateczną decyzję przez rok . Młody Żebrowski podjął to wyzwanie i postanowił solidnie wykonać polecenia zakonników z Przasnysza. Jednak po paru miesiącach , zniecierpliwiony długim okresem próby, zapukał do furty klasztornej OO . Kapucynów w Warszawie. Przyzwyczajony do wygodnego życia i eleganckiego ubierania się, zniechęcił się jednak zobaczywszy zakonnika w lichym habicie, w dodatku łysego , z długa brodą i bosego. Poszedł trochę dalej i zapuka ł do klasztoru OO . Franciszkanów Konwentualnych w Warszawie. Zauroczony schludnie wyglądającym zakonnikiem, jego pięknie skrojonym habitem, dobrze ostrzyżonymi włosami i porządnie wyczyszczonymi butami, postanowił wstąpić do franciszkanów . Uśmiechnięty brat udzielił mu wyczerpujących informacji o zakonie i zasadach przyjęcia. Wkrótce potem Władysław udał się do Grodna, by rozpocząć tam nowicjat . W grodzieńskim klasztorze zameldował się 10 maja 1925 roku z pękającą w szwach walizką osobistych rzeczy. Jednak jeszcze tego samego wieczoru pozbawiono go większości dobytku, a niebawem także i bujnej czupryny. Było to gorzkie rozczarowanie aspiranta do zakonu.
W Grodnie Władysław zetknął się po raz pierwszy z o. Maksymilianem Kolbe, który stał się jego bezpośrednim przełożonym. Przyzwyczajony do swobody i wygodnego życia, przez długi czas młody Żebrowski nie mógł się odnaleźć w surowych warunkach obowiązujących w zakonie i przeżył w Grodnie niejeden duchowy kryzys. Pewnego dnia postanowił opuścić klasztor , uznając, że ten styl życia jest dla niego zbyt trudny. Pozostał jednak w zakonie po szczerej rozmowie z O. Maksymilianem. Po 5 miesiącach od przybycia do Grodna aspirant Żebrowski przyodział franciszkański habit i otrzymał imię Zenon. Poznając tajniki życia zakonnego , pomagał jednocześnie przy wydawaniu „ Rycerza Niepokalanej ” , czasopisma założonego przez Ojca Maksymiliana Kolbego. Zenon poznał wtedy swego duchowego opiekuna jako sumiennego kapłana i wielkiego czciciela Matki Bożej. Brat Zenon szybko zdobył zaufanie gorliwego, ale zarazem i wymagającego O. Maksymiliana.
Obrotny i technicznie uzdolniny Zenon stał się prawą ręką O. Kolbego przy zakładaniu nowego klasztoru i przenoszeniu redakcji „ Rycerza Niepokalanej ” do Teresina pod Warszawą . Tutaj, na gruntach darowanych przez księcia Jana Druckiego-Lubeckiego , Brat Zenon w sierpniu 1927 roku postawił postument, a na nim umocował figurkę Matki Bożej Niepokalanej . Tak wyglądało wmurowanie kamienia węgielnego pod największy na świecie franciszkański klasztor , który otrzymał nazwę Niepokalanów. Dwa miesiące później na Brata Zenona spadła odpowiedzialność za budowę pierwszych baraków polskiego Niepokalanowa. Najpierw powstały pomieszczenia klasztorne dla zakonników i budynki dla przeniesionego z Grodna wydawnictwa „ Rycerza Niepokalnej ” .
7 grudnia 1927 roku , w przeddzień uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP, Brat Zenon rozpoczął nowicjat . Zakończył go pomyślnie 15 grudnia 1928 roku i wtedy też złożył śluby zakonne na kolejne trzy lata .
Przy budowie Niepokalanowa Brat Zenon dał się poznać jako gorliwy zakonnik, a zarazem dobry organizator , umiejący z łatwością nawiązywać kontakty z ludźmi z różnych warstw społecznych .
Wyjazd na misje
Apostolska gorliwość , uzdolnienia techniczne i pomysłowość Zenona zadecydowały o tym , że został przydzielony przez O. Maksymiliana do grupy udającej się na misje na Daleki Wschód. 26 lutego 1930 roku wraz z O. Maksymilianem Kolbe i trzema innymi braćmi Zenon opuścił Polskę, wyruszając w zamorską i wyczerpującą podróż. Misjonarze próbowali najpierw szczęścia w Szanghaju . Po krótkim i niezbyt zachęcającym pobycie w tym mieście o.Maksymilian podjął decyzję o dalszej podróży do Japonii, polecając jednak dwóm zakonnikom pozostanie w Chinach. Brata Zenona zabrał ze sobą. Do portowego miasta Nagasaki dopłynęli 24 kwietnia .
Japońska ziemia stanie się odtąd drugą ojczyzną dla pełnego entuzjazmu misjonarza z rodu Żebrowskich.
W niedługim czasie w Kraju Kwitnącej Wiśni brat Zenon na polecenie O. Maksymiliana zajął sie szukanien terenu pod japoński Niepokalanów, a od marca 1931 roku nadzorował budowę klasztoru na zakupionym terenie u podnóża góry Hikosan. Tak jak w Polsce Zenon odpowiedzialny był za wiele różnych spraw. Zajmował się zaopatrzeniem klasztoru w żywność , dystrybucją japońskojęzycznej wersji „ Rycerza Niepokalanej ” , ukazującej się pt. ”Seibo no Kishi”.
21 stycznia 1931 roku , już w japońskim Niepokalanowie , złożył śluby wieczyste .
Od samego początku Brat Zenon wiódł aktywne życie misyjne, pełniąc różne funkcje; między innymi był furtianem oraz prowadził bibliotekę i wypożyczalnię książek religijnych. Jego dar zjednywania sobie ludzi dał szybko znać o sobie , tak że mimo bariery językowej, od razu porozumiał się z miejscową ludnością . Gdy Japonia w koalicji z Włochami i Niemcami przystąpiła do drugiej wojny światowej , wszystkich obcokrajowców internowano . Zenon w dobie zaostrzonych restrykcji wobec cudzoziemców nawiązał przyjacielskie stosunki z policją i jako jedyny z zakonu mógł się swobodnie poruszać po Nagasaki. Przeżył szczęśliwie wybuch bomby atomowej, zrzuconej przez Amerykanów 9 sierpnia1945 roku.
Działalność charytatywna w Japonii po wojnie
W obliczu strasznej tragedii i ludzkiego cierpienia, nie zważając na szkodliwe skutki promieniowania, Brat Zenon rozpoczął w Nagasaki akcję ratowania rannych, a wkrótce potem działalność charytatywną , zakładając w styczniu 1946 roku sierociniec dla chłopców w Mugenzai no Sono – tak nazywano budynk i klasztorne japońskiego Niepokalanowa . Niedługo potem przy wydatnej pomocy Brata Zenona 11 listopada 1946 roku wznowiono wydawanie „Seibo no Kishi”, czyli japońskiego „ Rycerza Niepokalanej”. Dzięki swemu sprytowi i różnym znajomościom w tym bardzo trudnym ekonomicznie dla powojennej Japonii czasie Zenonowi udało się załatwić papier, matryce , czcionki i inne konieczne materiały drukarskie . W sierpniu 1948 roku po sfinalizowaniu umowy kupna ziemi w Tokio – Akabane, Brat Zenon zajął się wznoszeniem kościoła i klasztoru na nowo nabytym terenie . W tym samym czasie budował sierociniec w Konagai, niedaleko Nagasaki.
Wojenne zniszczenia, bezradni , kalecy i bezdomni ludzie , osierocone dzieci ulicy poruszały do głębi czułego na ludzką krzywdę Brata Zenona. Jego praca charytatywna z dnia na dzień nabierała coraz to większego rozmachu i przynosiła mu rozgłos. Z tego to powodu 26 maja 1949, ku wielkiemu zaskoczeniu mediów i całego narodu, cesarz Hirohito odwiedził założony staraniem brata Zenona sierociniec w Omura. . Ta wizyta stała się wodą na młyn polskiego franciszkanina.
W kwietniu 1951 roku Zenon przebywał w Tokio i tam włączył się do opieki nad grupą około 6 000 ubogich i bezdomnych ludzi. Pomógł zdobć im materiały na skromne szałasy. W wolnych chwilach sam doglądał kontynuowanej z rozmachem budowy i nieraz sam na niej pracował. Tak powstawało Ari no Machi, czyli Miasto Mrówek. Podobne osiedla za sprawą Zenona pojawiały się jak grzyby po deszczu w wielu miejscach Japonii.
W 1953 roku bezinteresowna działalność na rzecz ubogich przyniosła bratu Zenonowi powszechne uznanie i dyrekcja kolei japońskiej przyznała mu darmowy bilet na cały kraj.
Brat Zenon docierał do ubogich w niezliczonych miastach i miejscowościach. W związku z tym bardzo dużo podróżował, przemierzając Japonię wzdłuż i wszerz. Często pociąg zastępował mu dom . Nieustanna praca i brak należytego odpoczynku powoli nadwyrężały zdrowie polskiego franciszkanina. W lutym 1951 roku przemęczony Zenon zasłabł w pociągu w drodze do Hirosimy. Lotem błyskawicy wiadomość ta rozeszła się po całym kraju. Kłopoty ze zdrowiem nie spowolniły jednak aktywności polskiego misjonarza. Nadal z tą samą energią służył potrzebującym . W roku 1962 niestrudzony apostoł dobroci zdobył kawałek gruntu w prefekturze Hirosima, gdzie przy pomocy żołnierzy i studentów zbudował zakład dla dzieci specjalnej troski . W roku następnym Brat Zenon zachorował na serce i znalazł się w szpitalu sióstr franciszkanek w Himeji. I znowu gazety i radio poinformowały o tym japońskie społeczeństwo . To spowodowało falę odwiedzających go w szpitalu Japończyków, którzy przynosili mu kwiaty i prezenty.
Bezinteresowna i pełna poświęcenia działalność charytatywna Brata Zenona zaskarbiła mu sympatię dziennikarzy i fotoreporterów. Największe japońskie gazety prześcigały się w podawaniu wiadomości o poczynaniach ” ojca ubogich” , jak go często nazywano . Wielokrotnie robiono o nim różne wystawy fotograficzne, na które potem go zapraszano. W roku 1954 na wystawie na prestiżowym tokijskim Uniwersytecie Gakushuin spory dział poświęcono dokonaniom polskiego misjonarza. Na wernisażu Brat Zenon był nie tylko gościem honorowym, ale miał także okazję do przyjacielskiej rozmowy z następcą tronu, obecnym cesarzem Akihito .
Brat Zenon, ulubieniec mediów, potrafił umiejętnie je wykorzystywać do popularyzowania swoich akcji . Dlatego też chętnie udzielał wywiadów i prosił w nich o wsparcie swojej charytatywnej działalności na rzecz najuboższych. Japończycy pozytywnie reagowali na apele polskiego misjonarza i chętnie udzielali materialnej pomocy jego biedakom .
Brat Zenon śpieszył na ratunek nie tylko poszkodowanym przez wojnę czy ludziom bezdomnym i opuszczonym, ale także pokrzywdzonym w wyniku trzęsień ziemi, powodzi, pożarów, a nawet tym, którzy tracili pracę z powodu zamykania fabryk i kopalń .
Pomoc dla zagranicy
Działalność charytatywna Brata Zenona często wykraczała poza granice Japonii. Nie pozostawał obojętny na tragedie ludzi w innych krajach. Organizował wysyłki odzieży, żywności, lekarstw i pieniędzy.Tak zareagował, gdy mieszkańców Nikaragui dotknęło nieszczęście wskutek straszliwego trzęsienia ziemi. W Tokio 26 grudnia 1972 roku przekazał ambasadorowi tego państwa 22 000 jenów dla ofiar kataklizmu. Bardzo często pomagał uciekinierom z Wietnamu, którzy w obawie przed represjami komunistycznego reżimu, z narażeniem życia uciekali przez wzburzone morze na małych łódeczkach do ” przylądka nadziei” na japońskiej ziemi.
Udzielając wsparcia biedakom spoza granic Japonii, najczęściej ofiarom klęsk żywiołowych i wojen , Brat Zenon korzystał z pośrednictwa Japońskiego Czerwonego Krzyża. Dary cierpiącym wysyłał także przez konsulaty różnych krajów, mające swoje siedziby w japońskich miastach.
Dowody uznania
Z pomocy Brata Zenona korzystali biedni w wielu krajach, między innymi w Korei, Wietnamie , Indii, Biafrze , Peru, we wspomnianej już Nikaragui. Często rządy tych krajów odwzajemniały się Bratu Zenonowi , wręczając mu dyplomy, podziękowania, a nawet odznaczenia. I tak 10 czerwca 1957 polski franciszkanin otrzymał medal, dyplom uznania i podziękowanie od rządu koreańskiego, a 27 listopada 1975 roku dyplom i podziękowanie od rządu Nikaragui .
Za swoją działalność charytatywną Brat Zenon dostał także wiele japońskich nagród, odznaczeń i medali , a wśród nich Order Świętego Skarbu, przyznany mu 15 lipca 1969 roku przez cesarza. Wydarzeniem niecodziennym stało się odsłonięcie 18 listopada1979 roku , u podnóża słynnej góry Fuji ogromnego pomnika na cześć żyjącego jeszcze Brata Zenona. Monument ten był wspólnym dziełem polskiego architekta Adolfa Ryszki i japońskiego artysty Togashiego Hajime.
Rząd Polski uhonorował swego rodaka Złotą Odznaką Orderu Zasługi , którą otrzymał 8 czerwca 1976 roku w polskiej ambasadzie w Tokio.
W rodzinnej parafii Brata Zenona w Czarni 1 maja 1983 roku poświęcono wmurowaną w ścianę kościoła tablicę pamiątkową dedykowaną wielkiemu Polakowi i niestrudzonemu misjonarzowi Japonii, a 19 września 1998 roku tamże odsłonięto również jego pomnik.
W Polsce , we Włoszech i Japonii ukazały się publikacje książkowe po ś wi ę cone apostołowi ubogich.
Popularyzacji postaci Brata Zenona w Polsce służyło też kilka pośmiertnych wystaw fotograficzno-biograficznych , zorganizowanych przez Towarzystwo Polsko-Japońskie w wybranych miastach Polski.
Życie i pracę polskiego misjonarza w Japonii uwieczniono też na taśmie filmowej. Japoński film animowany pt.” Zeno kagiri naki ai ni” („ Zenon -miłość bezgraniczna ”), adresowany do dzieci , powstał w roku 1998.
Cele misjonarskiego życia
Brat Zenon był człowiekiem pracowitym, uparcie dążącym do wyznaczonego celu. Był przy tym dobrym psychologiem i potrafił skrzętnie wykorzystać każdą sytuację, każdy dobry środek do realizacji swoich zadań . Głównym celem jego misjonarskiego życia była troska o człowieka; zwłaszcza człowieka w potrzebie. Jako misjonarz traktował każdego całościowo, dbając zarówno o jego rozwój duchowy, jak i sytuację materialną. Dobrze wiedział, że najpierw trzeba nakarmić człowieka, zapewnić mu dach nad głową, aby potem przekonywująco mówić o m iłości Boga do ludzi . Brat Zenon instynktownie wyczuwał, że głodny, bezdomny czy załamany człowiek nie jest w stanie słuchać choćby najpiękniejszych kazań misjonarza. Jego prostota serca, naturalna życzliwość, wrodzony życiowy spryt, umiejętność nawiązywania kontaktów, a przede wszystkim wrażliwość na ludzkie cierpienie sprawiały, że znajdował klucz do ludzi z różnych środowisk . Połączenie wszystkich tych cech skutkowało przy budowie polskiego Niepokalanowa , ale było może jeszcze bardziej pomocne w dalekiej Japonii.
Sprzymierzeńcy brata Zenona
Brat Zenon miał przyjaciół wśród ludzi najbiedniejszych, ale także wśród ludzi zamożnych, zajmujących bardzo często wysokie stanowiska państwowe. Jedną z takich osób był wybitny japoński polityk, były minister pracy i komunikacji Hakuei Ishida , który w jednym z wywiadów powiedział między innymi:”Brata Zenona poznałem w 1957 roku , kiedy zostałem ministrem pracy. Miało to miejsce w Tokio , w dzisiejszej dzielnicy Arakawa, która wówczas była dzielnicą nędzy. Mieszkało tam mnóstwo bezrobotnych i bezdomnych. Ci ludzie, aby utrzymać się przy życiu , sprzedawali nawet własną krew; byli więc słabi i wycieńczeni. Jako minister pracy zorganizowałem dla nich regularne badania lekarskie, a dużą pomocą służył mi Brat Zenon . Później dowiedziałem się, że Brat Zenon tuż po drugiej wojnie światowej, kiedy w Japonii panowała bieda , oddał się całkowicie dzieciom , zawsze nosił dla nich cukierki w kieszeni, ale wynagradzał tylko pracowite. Poznawszy osobiście Brata Zenona zorientowałem się, że jest to człowiek , który zrobi wszystko, aby pomóc drugiemu . Zaprzyjaźniliśmy się wkrótce, tak że nawet w późniejszym okresie 3-4 razy do roku z nim się spotykałem”. Mając tak ustosunkowanego przyjaciela, a w dodatku rozumiejącego problemy nędzarzy, opiekun ubogich często korzystał z jego pomocy.
Pozyskiwał dla swoich projektów osoby świeckie, kapłanów i siostry zakonne. Do grona najbardziej oddanych współpracowników należała Satoko Kitahara z tokijskiego Miasta Mrówek, a później pan Shizuki Edami, założyciel Fundacji Fuji.
Brat Zenon cieszył się też poparciem spokrewnionego z nim polskiego ambasadora Tadeusza Żebrowskiego, który przybył na placówkę dyplomatyczą do Tokio w 1955 roku i pełnił swoją funkcję przez sześć następnych lat. Ambasador Tadeusz Żebrowski wspierał działalność dalekiego kuzyna zarówno swoim autorytetem, jak i finansowo. Korzyści były obopólne. Sława Zenona stwarzała polskiemu ambasadorowi dobry klimat do pracy w Japonii , a ambasador wykorzystując swoje stanowisko na prośbę Zenona negocjował z władzami w Warszawie w sprawie nieutrudniania wysyłania z Polski przesyłek na potrzeby misji w Japonii. Zarówno Zenon , jak i jego współbracia , tradycyjnie spędzali wigilijne wieczory w domu ambasadora. Tadeusz Żebrowski dośc często przekazywał spore sumy pieniężne na działalność charytatywną swojego krewnego .
Brat Zenon miał wielu wpływowych przyjaciół , którzy solidaryzowali się z jego postawą . Należał do nich także cesarz Hirohito ze swoją rodziną. Polski misjonarz wielokrotnie spotykał się z członkami cesarskiego rodu . Cesarz Hirohito dał nawet Bratu Zenonowi specjalny list polecający, w którym zwracał się z apelem do Japończyków, aby każdy, kto zostanie poproszony przez polskiego franciszkanina o pomoc, nie odmawiał mu jej. Brat Zenon niejednokrotnie robił z tego listu dobry użytek . Album, który zawierał jego zdjęcie z cesarzem, wspomniany list polecający i wycinki prasowe, opisujące działalność dobroczynną opiekuna ubogich, otwierały serca i portfele dyrektorów różnych firm, do których trafiał franciszkański misjonarz z siwą brodą.
Dyplomatyczne zdolności Brata Zenona przydał y się tak że w kontaktach z bratankiem Józefem, pilotem myśliwca bojowego na amerykańskim lotniskowcu i jego kolegami. Okręt ten bazujący na Okinawie często zawijał do portu w Nagasaki. Brat Zenon nieraz był gościem na jego pokładzie, gdzie zawsze przyjmowano go z wielkimi honorami . Zenon opowiadał zwykle żołnierzom o tym, co robi i o ogromnych potrzebach jego biednych ludzi. Prosił wówczas też o materialne wsparcie dla niezliczonej rzeszy swoich podopiecznych. Dzięki wstawiennictwu bratanka Józefa Żebrowskiego Brat Zenon otrzymał dużo żywności, koców , środków opatrunkowych i lekarstw z magazynów armii amerykańskiej . Zachowało się nagranie rozmowy , jaką na pokładzie amerykańskiego lotniskowca w 1954 roku przeprowadził Józef Żebrowski ze swoim stryjkiem, apostołem dobroci.
Podróż na stary kontynent
W roku 1971 roku wielki misjonarz Japonii, po raz pierwszy i ostatni zarazem, ku wielkiej radości rodziny odwiedził starą ojczyznę. Usilnie proszono go, aby pozostał już w kraju i resztę swego życia spędził wśród swoich .Odpowiadał wtedy , że ma jeszcze wiele do roboty w Japonii i że tam na niego czekają. Ciesząc się ze spotkań z bliskimi, myślami i sercem był jednak w dalekiej Japonii, swojej drugiej ojczyźnie. Dał temu publiczny wyraz podczas wywiadu w studiu telewizji polskiej , w programie Olgierda Budrewicza „ Klub Sześciu Kontynentów”.
17 października 1971 roku Brat Zenon ze wzruszeniem przeżywał radość z beatyfikacji swojego mistrza i założyciela japońskiej misji, męczennika z Oświęcimia O. Maksymiliana Kolbego . Podczas pobytu w Rzymie spotkał się z papieżem Pawłem VI i kardynałem z Krakowa Karolem Wojtyłą, późniejszym papieżem.
Choroba i pobyt w szpitalu
Po powrocie do Japonii Brat Zenon wytrwale kontynuował swoją działalność charytatywną . Ustawiczna praca i zmęczenie nadwątliły w końcu siły orędownika ubogich. W 1978 roku Brat Zenon został umieszczony w szpitalu w Tokio. 2 stycznia 1979 roku O. Mieczysław Mirochana udzielił bardzo osłabionemu Bratu Zenonowi sakramentu chorych.
23 lutego 1981 roku , w pierwszym dniu papieskiej pielgrzymki do Japonii, Brat Zenon został przywieziony ze szpitala do tokijskiej katedry na spotkanie z Ojcem Świętym . To wydarzenie szczegółowo opisały wszystkie gazety japońskie .
Przez ostatnie trzy lata swojego życia Brat Zenon przebywał stale w szpitalu. Często przychodzili do niego Japończycy , składając w ten sposób dowody swojej wdzięczności .Wsród odwiedzających znalazła się i żona następcy tronu , obecna cesarzowa Michiko .
Śmierć i pogrzeb
Swoją ziemską pielgrzymke Brat Zenon zakończył 24 kwietnia 1982 roku w 52. rocznicę przybycia na misję do Kraju Kwitnącej Wiśni.
Brat Zenon zmarł w opinii świętości. Japończycy nieraz nazywali go ”Alter Chrystus” , czyli „drugim Chrystusem” lub „drugim świętym Franciszkiem ” ze względu na jego gotowość do największych poświęceń. Brat Zenon stał się dla Japończyków symbolem chrześcijańskiej miłości . Był także prekursorem wolontariatu w Japonii . Wcześniej nie znano tam słowa wolontariusz . Dzięki bezinteresownej i wywodzącej się z ducha Ewangelii pracy Brata Zenona to nowe słowo na zawsze wpisane zostało do słownika języka japońskiego i japońskiej mentalności.
Jego pogrzeb odbył się 26 kwietnia w Tokio – Akabane. Uroczystej Mszy Św. przewodniczył Nuncjusz Apostolski na Japonię arcybiskup Mario Pio Gaspari oraz arcybiskup Tokio Petro Seiichi Shirayanagi wraz z 50 kapłanami. Przed Mszą św. Nuncjusz Apostolski odczytał telegram kondolencyjny od Ojca Świętego. Były też inne telegramy oraz ponad 40 wieńców żałobnych. Brat Zenon został pochowany w podwójnej trumnie, metalowej i drewnianej , na katolickim cmentarzu w Fuchu pod Tokio . Zaraz po śmierci Brata Zenona prasa i telewizja japońska obszernie informowały o jego działalności w Japonii. 31 maja Polskie Radio dla zagranicy nadało specjalną audycję o zmarłym Bracie Zenonie Żebrowskim.
Non omnis moriar
Mimo że Brat Zenon odszedł z tego świata , jego duch i dzieła, które zapoczątkował , będą trwały przez kolejne pokolenia , służąc ludziom potrzebującym w Japonii i poza jej granicami. Również pamięć o nim będzie trwała w jego rodzinnym kraju, dzięki pomnikowi, który rodacy zbudowali mu w miejscu urodzenia. Trwaniu tej pamięci pomagać będzie dedykowane jemu muzeum w rodzinnej parafii, szkoły i ulice noszące jego imię, artykuły prasowe , sympozja, wydania książkowe i coraz liczniejsze publikacje naukowe poświęcone jego osobie. Pamięć o Bracie Zenonie i o jego misjonarskiej pracy na japońskiej ziemi niewątpliwie trwać będzie przez pokolenia w świadomości licznej i rozsianej po całym świecie rodziny.
Jerzy Żebrowski